25 sierpnia 1942
Getto jest wciąż otoczone przez polski motłoch. Polacy przeskakują przez parkan, siekierami rozbijają drzwi i rabują wszystko, co się da. Czasami łupieżcy potykają się o zabitych Żydów, […] kłócą się i biją, jeden drugiemu wyrywa poduszkę czy garnitur. […] Z napotkanym na ulicy Rubinem Grynhornem wchodzę do jego mieszkania, zastajemy tam Polaka, który wszystko co cenniejsze zapakował już do worka. Jest zły i zdziwiony, jakim prawem Grynhorn mu przeszkadza, ale nie mając wyjścia, zostawia worek i ucieka. Wolfowicz nie miał takiego szczęścia. Niemcy zabrali mu rodzinę, Polacy zaś cały majątek.